poniedziałek, 23 czerwca 2014

Fryderyk i Eryk

Witam Kochani.

Pamiętacie opowiadanie Ewy Szelburg Zarębiny:
 
Zabawa myszek
 
Ciemno, ciemno, ciemniuteńko...
Cicho, cicho, cichuteńko...
Wszyscy śpią. Śpi tatuś i mamusia, i synuś, i córusia... Śpi piesek Czarnulek i kotek Mrumrulek... Wszyscy śpią. Wtem...
Myrg–smyrg! coś spod proga. I drep–drep–drep! po podłodze. Przydreptało do samego komina. Przy dreptało, przy tuptało... Zatrzymało się.
A po chwili skrob–skrob! pazurkiem o murek i powiada :
— Stuk-puk! Czy tu mieszka pan Gryź, pani Gryzina i panny Gryzianki?
— Tu! — pisnął z norki sam pan Gryź.
— Tu, tu! — pisnęła cienko pani Gryzina.
— Tu, tu, tu! — zapiszczały jeszcze cieniej wszystkie panny Gryzianki, a było ich pięċ.
— A ty kto?
— A ja jestem Szczurek Szczurkowski i proszę wszystkie do tańca.
— Ajajaj! Panie Szczurku Szczurkowski! Nic z tego nie będzie. Nasza norka za ciasna - pisnął pan Gryź.
— Tak, tak, tak! — pisnęły cieniutko zmartwione panny Gryzianki.
— To nic. Wyjdziemy z norki na podłogę — pisnęła mądra pani Gryzina.
— Tak! tak! tak! — zapiszczały uradowane panny Gryzianki.
Tup–tup–tup... wyszedł z norki pan Gryź. Dryp–dryp–dryp... wyszła z norki pani Gryzina. Szur–szur–szur... wyszły z norki panny Gryzianki, a było ich pięċ!
Pan Szczurek Szczurkowski na to tylko czekał. Szast–prast! ukłonił się i powiada:
— Proszę państwa do tańca. Ale pan Gryźna to:
— Zaraz, zaraz. Pierwej spytajmy komina, czy nam tańczyċ pozwoli.
— No to spytajmy: Kominie bielony, trochę usmolony, czy pozwolisz nam tańczyċ do rana?
— A tańczcie, tylko mi do garnków nie patrzcie! Gdy to Szczurek Szczurkowski usłyszał, zaraz woła:
— Proszę państwa do tańca! Ale pani Gryzina na to:
— Zaraz, zaraz. Musimy się wpierw spytaċ miotły, czy nam tańczyċ pozwoli.
— Ano dobrze. Spytajmy. Więc pytają:
— Miotło, miotło, miotełko, brzozowe czupiradełko! Czy pozwolisz nam tańczyċ do rana?
Miotła z kąta wyjrzała, szurnęła, ziewnęła i powiedziała:
— A tańczcie, tylko mi nie naśmieċcie!
Gdy to Szczurek Szczurkowski usłyszał, podskoczył i woła:
— Proszę do tańca!
Ale panny Gryzianki na to:
— Zaraz, zaraz. Musimy się jeszcze spytaċ czterech kątów, czy nam tańczyċ pozwolą.
— Ano dobrze. Spytajmy. Cztery kąty, progu piąty, czy nam pozwolicie tańczyċ do rana?
— A tańczcie, tylko nie zbudźcie ojca i mateczki, syna i córeczki, pieska Czarnulka i kotka Mrumrulka!
Teraz pan Szczurek Szczurkowski, pan Gryź, pani Gryzina i panny Gryzianki nikogo już więcej nie pytali. Pisnęli, tupnęli i dalej w tany!
Tany–tany–tany, idzie odbijany od ściany do ściany! Tany–tany, nyt–nyt–nyt... Dosyċ, dosyċ, bo... już świt.

Pragnę dziś przedstawić bohatera tej wesołej historiii szczurka.

Ma na imię Fryderyk. Mierzy 55 cm wzrostu, więc spokojnie można o nim powiedzieć, że jest to Fryderyk  Wielki.
 


 

 
 
Zabawka wykonana z włóczki akrylowej, wypełniona antyalergicznym włóknem poliestrowym.

A to Eryk, kuzyn Fryderyka. Już nie tak potężnych rozmiarów, ale równie uroczy.
 


 
Zabawka wykonana z włóczki akrylowej, wypełniona antyalergicznym włóknem poliestrowym. Wielkość zabawki to ok. 35 cm.
 
Pozdrawiam Was gorąco.
 
Do zobaczenia niebawem.
















piątek, 20 czerwca 2014

Witam Wszystkich.

Pragnę gorąco podziękować za tak miłe przyjęcie, jakie spotkało psa Cezara. Cieszę się, że moja praca tak bardzo przypadła Wam do gustu. Dziękuję za wszystkie komentarze i witam nowych obserwatorów.

Troszkę mnie z Wami nie było, z przyczyn zupełnie niezależnych odemnie.
A spotkała mnie jeszcze jedna miła rzecz.
Otóż dostałam wyróznienie od Niteczkowego zawrotu głowy.
Bożenko bardzo Ci dziękuję. Miło, że pomyślałaś o mnie.
 
 
 
Pozdrawiam Was serdecznie, wkrótce się spotkamy.