Witam Kochani.
Pamiętacie opowiadanie Ewy Szelburg Zarębiny:
Zabawa
myszek
Ciemno, ciemno, ciemniuteńko...
Cicho, cicho, cichuteńko...
Wszyscy śpią. Śpi tatuś i mamusia, i
synuś, i córusia... Śpi piesek Czarnulek i kotek Mrumrulek... Wszyscy śpią.
Wtem...
Myrg–smyrg! coś spod proga. I drep–drep–drep!
po podłodze. Przydreptało do samego komina. Przy dreptało, przy tuptało...
Zatrzymało się.
A po chwili skrob–skrob! pazurkiem o murek i powiada :
— Stuk-puk! Czy tu mieszka pan Gryź,
pani Gryzina i panny Gryzianki?
— Tu! — pisnął z norki sam pan Gryź.
— Tu, tu! — pisnęła cienko pani
Gryzina.
— Tu, tu, tu! — zapiszczały jeszcze
cieniej wszystkie panny Gryzianki, a było ich pięċ.
— A ty kto?
— A ja jestem Szczurek Szczurkowski
i proszę wszystkie do tańca.
— Ajajaj! Panie Szczurku
Szczurkowski! Nic z tego nie będzie. Nasza norka za ciasna - pisnął pan Gryź.
— Tak, tak, tak! — pisnęły cieniutko
zmartwione panny Gryzianki.
— To nic. Wyjdziemy z norki na
podłogę — pisnęła mądra pani Gryzina.
— Tak! tak! tak! — zapiszczały
uradowane panny Gryzianki.
Tup–tup–tup... wyszedł z norki pan
Gryź. Dryp–dryp–dryp... wyszła z norki pani Gryzina. Szur–szur–szur... wyszły z
norki panny Gryzianki, a było ich pięċ!
Pan Szczurek Szczurkowski na to tylko czekał. Szast–prast! ukłonił się i
powiada:
— Proszę państwa do tańca. Ale pan
Gryźna to:
— Zaraz, zaraz. Pierwej spytajmy
komina, czy nam tańczyċ pozwoli.
— No to spytajmy: Kominie bielony,
trochę usmolony, czy pozwolisz nam tańczyċ do rana?
— A tańczcie, tylko mi do garnków
nie patrzcie! Gdy to Szczurek Szczurkowski usłyszał, zaraz woła:
— Proszę państwa do tańca! Ale pani
Gryzina na to:
— Zaraz, zaraz. Musimy się wpierw
spytaċ miotły, czy nam tańczyċ pozwoli.
— Ano dobrze. Spytajmy. Więc pytają:
— Miotło, miotło, miotełko, brzozowe
czupiradełko! Czy pozwolisz nam tańczyċ do rana?
Miotła z kąta wyjrzała, szurnęła, ziewnęła i powiedziała:
— A tańczcie, tylko mi nie
naśmieċcie!
Gdy to Szczurek Szczurkowski
usłyszał, podskoczył i woła:
— Proszę do tańca!
Ale panny Gryzianki na to:
— Zaraz, zaraz. Musimy się jeszcze
spytaċ czterech kątów, czy nam tańczyċ pozwolą.
— Ano dobrze. Spytajmy. Cztery kąty,
progu piąty, czy nam pozwolicie tańczyċ do rana?
— A tańczcie, tylko nie zbudźcie
ojca i mateczki, syna i córeczki, pieska Czarnulka i kotka Mrumrulka!
Teraz pan Szczurek Szczurkowski, pan Gryź, pani Gryzina i panny Gryzianki
nikogo już więcej nie pytali. Pisnęli, tupnęli i dalej w tany!
Tany–tany–tany, idzie odbijany od
ściany do ściany! Tany–tany, nyt–nyt–nyt... Dosyċ, dosyċ, bo... już świt.
Pragnę dziś przedstawić bohatera tej wesołej historiii szczurka.
Ma na imię Fryderyk. Mierzy 55 cm wzrostu, więc spokojnie można o nim powiedzieć, że jest to Fryderyk Wielki.
Zabawka wykonana z włóczki akrylowej, wypełniona antyalergicznym włóknem poliestrowym.
A to Eryk, kuzyn Fryderyka. Już nie tak potężnych rozmiarów, ale równie uroczy.
Zabawka wykonana z włóczki akrylowej, wypełniona antyalergicznym włóknem poliestrowym. Wielkość zabawki to ok. 35 cm.
Pozdrawiam Was gorąco.
Do zobaczenia niebawem.